Dokładnie 2. listopada w Klubokawiarni Alternatywa 21 odbyło się spotkanie pn. „(Nie)wolna muzyka” z Maciejem „Świętym” Jankowskim – wokalistą zespołu Paragraf 64 i ich managerką – Anetą „Lwicą” Zalejską. Rozmowę odbyła się wokół 2. projektów muzycznych – 1. to rockowe, życiowe brzmienia nagrane na krążek Paragrafu 64 pt. „Mój Anioł Stróż” i 2. – zupełnie inny (co wcale a wcale nie oznacza, że gorszy); inny, bo liryczny, w nurcie poezji śpiewanej i zatytułowany „Blizny po skrzydłach”. Obie płytki mam wzbogacone o autografy i obydwie polecam. Kolejny raz okazało się, że droga do marzeń była kręta, ale nie ma rzeczy niemożliwych.

4. listopada, wieczorem, pojechaliśmy z Asystentką – Kasią Guzikowską – na zakupy do Castoramy i następnie do Tesco. Po powrocie i następnego dnia bolały mnie nogi – ratowałem się prostą, ale niezwykle skuteczną metodą, jaką jest domowa solanka. Nazajutrz przejście, od biurka do stołu w salonie, było prawdziwą wyprawą. Mimo to, siedząc na balkoniku, zmyłem „strefę płytkową” – „nie da się” jest wymówką ludzi leniwych!

Oczywiście człowiek ma tyle lat, na ile się czuje, ale jak by się nie starać to metryki nie oszuka się a dowód, raz na 10 lat, trzeba wymienić. Mnie właśnie stuknęła 18-stka z 10% VAT-em – nadeszła pora na nowy „plastik”. Poznajcie pozytywną historię związaną z jego odbiorem: z Asystentką – Kasią Dłużniakiewicz – wybrałem się do urzędu, by odebrać swój nowy dowód osobisty, podchodzimy pod „kolejkomat”, który drukuje bileciki do kolejki oczekujących i co okazuje się? Mianowicie to, że nowa partia numerków będzie dostępna
za… jakieś pół godziny. Szybko doszliśmy, z Kasią, do wniosku, że zawracamy do samochodu, aby mój współlokator – Krzysiek – nie musiał na nas tak długo czekać. Naszej
rozmowie, cały czas, przysłuchuje się anonimowa kobieta, która w pewnym momencie zaczepia nas i upewnia się, że chcemy odebrać mój dowód. Po czym, bez chwili wahania,
przekazuje mi numerek swojego męża, który wtedy nie mógł odebrać swojego dowodu. Kobiecie mocno i szczerze podziękowałem oraz pożyczyłem miłego wieczoru, a sam –
starszy (i doświadczony) o kolejnych 10 lat swojego życia – mogłem odebrać dowód. Morał z tej historii: Są jeszcze, na tym świecie, dobrzy ludzie.

18. listopada nasza mieszkaniowa ekipa wybrała się na film w reżyserii Łukasza Palkowskiego, pt. „Najlepszy”, przedstawiający historię biegacza-narkomana – Jerzego Górskiego, który mimo uzależnienia i jednocześnie dzięki samozaparciu oraz dzięki heroicznej pracy zwyciężył w zawodach podwójnego Iron Man`a – tu wyrażenie „żelazny człowiek” nabiera dosłowności. Przede wszystkim, jednak wygrał z samym sobą. W główną rolę – świetnie – wcielił się Jakub Gierszał. Arkadiusz Jakubik (kierownik basenu) potwierdził swoją (aktorską) klasę. Natomiast, moim zdaniem, zawiódł Artur Żmijewski, który nie sprawdził się w roli ojca-kata. Kto jeszcze nie widział filmu, temu mocno go polecam. Przypatrzcie się pięknej (choć zdecydowanie niełatwej) historii.

21. listopada obchodziłem imieniny. Dzień minął mi spokojnie, pojawiły się w nim 2 szczególne momenty – kolejna część warsztatów poetyckich w Alternatywie 21, prowadzonych przez Julitę Paprotną oraz kameralne spotkanie w jednym z lepszych i niezwykle klimatycznych lokali, czyli w Cafe Belg. BASowej ekipie, Izie Bilskiej i Asystentowi – Kubie Zamojskiemu, dziękuję za przybycie i za fantastyczny czas. Dzień później miałem wizytę u neurologa i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że była to 1. wizyta lekarska bez udziału mamy. Tydzień później, również bez mamy, byłem na kontroli u okulisty. Od początku projektu sporo wydarzeń miało, u mnie, miejsce właśnie 1. raz…

26. listopada to szczególny dzień dla jednej z naszych koleżanek – dla Agnieszki Nowak-Pawłowicz, która obchodziła swoje urodziny. Rzecz jasna, nie będę zdradzał które, bo wiadomo, że kobiety zawsze są młode. 🙂 Swoją obecnością zaszczyciła nas m.in. mama Agnieszki – Pani Krystyna. Oprócz szczerych życzeń nie zabrakło pysznego tortu czekoladowego z wiśniami. Dzień trwał dalej. Głównym punktem był występ kabaretu Hrabi (Joanna Kołaczkowska potwierdziła swoją mistrzowską klasę i utwierdziła w przekonaniu, że bez niej istnienie formacji nie miałoby większego sensu) poprzedzony wyjątkowym koncertem muzyki filmowej.

Dzień później miałem okazję i przyjemność, razem z mamą, uczestniczyć w magicznym, wyjątkowym koncercie Pawła Domagały, który swoim głosem, charyzmą i skromnością potwierdził, że jest artystą (a nie celebrytą), o co tak trudno w dzisiejszych czasach. Dla wszystkich fanów aktora-piosenkarza mam aż dwie dobre informacje:
1) niebawem zostanie wydana reedycja płyty „Opowiem ci o mnie”;
2) pod koniec przyszłego roku ukaże się druga płyta Domagały.

28. listopada razem z Asystentką – Anią Ostrowską – robiliśmy zakupy na imprezę andrzejkową tak, abyśmy następnego dnia mogli zaprosić na nią ekipę Fundacji wraz z mieszkankami Akademii Życia. Dziewczyny przyrządziły klasyk – pyszną sałatkę jarzynową. Nie mogło obejść się bez lania wosku, poznawania imion naszych potencjalnych partnerek/partnerów. Po tym, jak okazało się czyje buty – jako pierwsze – dotarły do drzwi wejściowych, doszło do zawarcia „małżeństwa”, które wytrwało do końca imprezy.
Małżonkami okazali się być: Agnieszka Brodzińska – mieszkanka Mieszkania Wspomaganego oraz Karol Polak z Fundacji. Ja pełniłem niepowtarzalną rolę: po raz 1. (i pewnie ostatni) byłem… księdzem udzielającym ślubu. Niewątpliwie zabawa była przednia.

Listopad obfitował w wiele różnorodnych doświadczeń. Przed nami grudzień – miesiąc świąteczny, miesiąc podsumowań. Już teraz jestem ciekaw, co nam wszystkim przyniesie i jak się zakończy. Mam nadzieję, że wy również.

Janusz Pyrkosz

Skip to content